W szeregi Fundacji Szefów Kuchni wstąpił Tomasz Pawlusek – znakomity kucharz, dla którego gotowanie to nie tylko praca, ale także pasja. Lubiący duże wyzwania w kuchni "Kreator smaku", prywatnie realizuje się jako oddany ojciec. Sam o sobie mówi, że jest jak wulkan, spkojny do czasu...
Zapraszamy na wywiad z Tomaszem Pawluskiem.
Smarten: Jest Pan z zawodu kucharzem i jak przeczytałam w Pana życiorysie, od zawsze chciał nim Pan zostać. Dlaczego, skąd pomysł?
Tomasz Pawlusek: Od dziecka interesowałem się gotowaniem, często towarzyszyłem mamie w kuchni, a że należę do ludzi ciepłolubnych, wiedziałem że jest to miejsce, gdzie jest zawsze ciepło, dlatego spędzałem tam dużo czasu i tak zostało.
Smarten: Co kształtuje młodego, początkującego kucharza, szczególnie w mieście o małych możliwościach kulinarnych?
T.P: Na pewno trudniej jest się realizować w małych miastach o mniejszych możliwościach kulinarnych, lecz miłość do gotowania nie zna takiego pojęcia, jeśli ktoś ma pasję, rozwinie się w tym kierunku bez względu czy jest to duże czy małe miasto. Szefowie kuchni zawsze powinni być autorytetem dla początkujących kucharzy, nie wolno zrażać ich do tego zawodu. Młody kucharz musi mieć autorytet, który jest dla niego wzorem i pomaga mu w nauce i pokochaniu tego trudnego zawodu.
Smarten: Jak zatem potoczyła się Pana kariera? W jakim miejscu znajduje się Pan dzisiaj zawodowo?
T.P: Moją przygodę z kuchnią zaczynałem, jak każdy młody kucharz w tym zawodzie, od podstaw, tj. od zmywania, obierania, sprzątania kuchni. Potem przystąpiłem do służby wojskowej, tam zaczęła się moja nauka gotowania. Po wojsku pracowałem w kilku restauracjach, jadłodajniach i hotelach w Kielcach. Dość szybko objąłem stanowisko szefa kuchni, następnie przyszła kolej na pracę w dużym koncernie jako doradca kulinarny, co pozwoliło mi na poznanie środowiska szefów kuchni w całej Polsce. Praca ta związana była z częstymi podróżami zagranicznymi, co pozwoliło mi na zdobycie większej wiedzy i doświadczenia w sztuce kulinarnej. Obecnie zajmuję stanowisko szefa kuchni w jednym z największych hoteli w Kielcach, wkrótce 4-gwiazdkowym P.T. „Łysogóry”.
Smarten: Był Pan Prezesem Stowarzyszenia Polskich Kucharzy i Cukierników regionu świętokrzyskiego to odpowiedzialne stanowisko, czy przywództwo Panu odpowiada czy ta funkcja to było coś więcej?
T.P:Tak, było to odpowiedzialne stanowisko, szczególnie jeżeli nie wszyscy rozumieją ideę tego stowarzyszenia i myślą tylko o korzyściach finansowych i zamiast pomagać krytykowali. Chciałem zrobić coś dla mojego miasta, pokazać kolegom, że można czerpać przyjemność z pracy w gastronomii. Bycie szefem kuchni to również bycie przywódcą swojego zespołu, bez którego żaden szef kuchni nie jest w stanie nic zdziałać. Trzeba często podejmować trudne i szybkie decyzje i nie bać się brać za to odpowiedzialności. Praca w Stowarzyszeniu nauczyła mnie pokory i dała mi cenne wskazówki jak być dobrym liderem.
Smarten: Kto jest dla Pana autorytetem kulinarnym?
T.P: Moim autorytetem kulinarnym jest Robert Sowa. Podglądam jego karierę i umiejętności kulinarne od 15 lat. Mimo tego, że jest dzisiaj tym kim jest, zawsze pozostał sobą i nigdy nie odmówił mi pomocy. Szanuję jego przyjaźń i cenne rady.
Smarten: Dlaczego zdecydował się Pan na dołączenie do grona Członków Fundacji Klubu Szefów Kuchni? Czy ma Pan jakieś oczekiwania względem tej przynależności czy raczej wniesie Pan coś od siebie?
T.P:Członkowstwo w tak prestiżowej fundacji niesie za sobą wiele przywilejów jak i również nowych obowiązków. Cieszę się, że będę współpracować z wieloma wspaniałymi szefami kuchni, co pozwoli mi na poszerzenie mojej wiedzy, zdobycie nowych doświadczeń, poznanie nowych ludzi. Na początku będę uważnie przyglądał się na jakich zasadach polega działanie fundacji, poznawał jej tajniki. Od siebie również będę starał się wnieść jak najwięcej, mam nadzieję, że moje doświadczenie i wiedza jaką posiadam wniosą wiele w szeregi fundacji.
Smarten: No właśnie chwali Pan bardzo Fundację a Pana motto życiowe brzmi „Umiesz liczyć licz na siebie”, jak to się ma do bycia Członkiem Fundacji. W końcu wszelkiego rodzaju stowarzyszenia powstają by wspierać swoich członków.
T.P: Tak, zgadza się. Życie nauczyło mnie, że w wielu sytuacjach człowiek może polegać tak do końca tylko na sobie. Jednak wierzę w ludzi i nie straciłem nadziei w pracę zespołową. Wzajemna pomoc i wspieranie się zawsze było i będzie u mnie priorytetem w działaniach.
Smarten: Jaki jest prywatnie Tomasz Pawlusek?
T.P:Prywatnie jestem człowiekiem na luzie, lubiącym sport, który czynnie uprawiam. Szykuję się właśnie do maratonu Silesia. W miarę możliwości staram się trenować kilka razy w tygodniu. Moją pasją jest również gra w piłkę nożną. Resztę czasu poświęcam rodzinie, która jest najważniejsza w moim życiu. Mam dwoje dzieci , Dawida 17 lat i Dominikę 11 lat. Z żoną tworzymy udany związek od 18 lat. Kocham też psy, obecnie posiadam dwa – sznaucer i york.
Smarten: Niebawem 8 marca, czyli Dzień Kobiet, czy jakieś szczególne menu zaproponuje Pan w swojej restauracji na ten dzień a może w domu również ?
T.P: Wraz z moim zespołem szykujemy wyjątkowe menu na wyjątkowe święto. Kobiety muszą czuć się doceniane przez cały rok, ale w tym szczególnym dniu musimy zadbać, aby rzeczywiście czuły się jak królowe. Z powodu braku czasu nie będę w stanie przygotować coś extra dla moich kobiet w domu. Wynagrodzę im to w inny sposób.
Smarten: Jakie cele przed Panem jeszcze w tym roku?
T.P: Najbliższy cel, to ukończenie maratonu Silesia 3 maja w Katowicach. Uczę się również języka angielskiego, który na tą chwilę jest mi niezbędny w pracy. Staram się za dużo rzeczy nie planować, przy mniejszej ilości – większe są szanse na ich zrealizowanie. Hotel w którym pracuję stara się o zmianę kategoryzacji z trzech na cztery gwiazdki, moim zawodowym celem jest podniesienie standardu gastronomii.
Smarten: Proszę dokończyć zdania:
W kuchni lubię najbardziej duże wyzwania.
Gdyby jutro miało nie nadejść to ostatnie chwile spędziłbym z rodziną.
Nigdy w życiu nie odmówiłbym pomocy moim dzieciom.
Gdybym mógł cofnąć czas popełniłbym o wiele mniej błędów.
Jestem człowiekiem z dużym poczuciem humoru.
U ludzi cenię szczerość i kompetencje.
Jestem jak wulkan, spokojny do czasu.
DK. – Smarten
www.fundacja-ksk.pl
Publikowanie, modyfikowanie i kopiowanie zawartości strony lub jej części bez zgody właściciela portalu jest zabronione.